W
dawnych tradycyjnych kulturach na wyspach Bali istniał obyczaj, by
każdą napotkaną osobę pytać: Skąd idziesz?, Dokąd zmierzasz?
To pięknie osadzało w poczuciu gdzie jestem, kim jestem, jaki mam
cel. Pytanie to oczywiście dotyczyło również szerszej perspektywy
– takiej jak naszego miejsca na świecie.
Znajomość
etapu na jakim jesteśmy, związanych z nim praw i narzuconych
obowiązków porządkuje świat. Etapy te mają tendencję kończyć
się nieodwracalnie i przemieniać w kolejne. Celebrowanie tych faz,
oraz świadome ich przekroczenie, pomaga nam domykać jeden z etapów
i rozpoczynać kolejny Przykładowo domykamy etap dzieciństwa, fazy
buntu i poszukiwań młodzieżowych, fazę zbierania doświadczeń i
wkraczamy w czas działania i plonów.
Etapy
naszego życia następują po sobie kolejno. Dzieciństwo,
dorastanie, dorosłość itd. Co jeśli dany etap nie jest domknięty?
Jeśli wciąż ciągnę za sobą sprawy związane z tym rozdziałem
zamiast go zamknąć definitywnie? Mam dwie role nowego i starego
etapu. Mieszają się one, robię uniki z miejsca poprzedniej roli
np. dziecka, dostaję ulgi, ale nie żyję pełnią roli dorosłego.
Nie czerpię wszystkich profitów. Czasem doznanie jakiegoś trudnego
doświadczenia, trudnej relacji blokuje nas przed dalszym wędrowaniem
po kolejnych cyklach. Wiemy, że dany etap powinien się domknąć,
ale nasza niezagojona rana, nie pozwala mu się domknąć. Wtedy niby
idziemy dalej, ale wciąż wracamy do niedomkniętego etapu.
Uniemożliwia nam on w pełni działanie w kolejnym po nim
następującym. Nie pozwala dorosnąć w pełni.
Bywa
często, że mamy nie domknięte różne etapy, nakładające się na
siebie. Daje to efekt zagubienia w życiu. Jestem wtedy dorosła, ale
i reaguje jak dziecko. Jestem kobietą, ale nie wiem co to znaczy.
Przejście
z jednego etapu w kolejny oznacza, nie tylko rezygnację z tego co
było, ale również nauczenie się kompetencji kolejnego etapu.
Uzyskanie nowych umiejętności, innych wzorców emocjonalnych,
przywilejów ale i zadań.
Pomaga
nam w tym rytuał przejścia. Dziś choć nie nazywamy tego rytuałami
- mamy wiele przykładów rytuałów przejścia: 18 urodziny, ślub,
świętowanie zakończenia szkoły. Wszystko to wskazuje jak ważną
role pełniły dla nas rytuały i jaki mamy głód celebracji, ale i
zatrzymania i zrozumienia tego co z nami się dzieje w trakcie zmiany
etapu życia.Dziś rolę takich rytuałów przejęły samoistne inicjacje - cienie dawnych zwyczajów. Mierzenie się ze swoim lękiem - poprzez oglądanie horrorów, bądź podejmowanie wyzwań dodających adrenaliny. Potrzeba naznaczenia tatuażem, kolczykiem, nową fryzurą zaznaczenie domknięcia. Daje to częściowe zaspokojenie rytuału, ale nie spełnia wszystkich jego funkcji. Nie umożliwia spójnego domknięcia poprzedniego etapu, i nie dodaje gotowości do nowego etapu.
Rytuały Przejścia pomagają zmienić status społeczny, role. Wspierają wejście w nową
rolę społeczną – uczą nowych kompetencji.
Czas
zmiany – czyli rytuał przejścia – ma też czas pomiędzy. Czyli
czas dla nas, by odkryć jaka/i ja w tej nowej roli chce być, kim
chce być, jakie mam potencjały?
Efekt
bywa taki, że młoda kobieta odchodzi z domu rodziców do domu
partnera, nie spędzając choć krótkiego czasu sama, by odkryć kim
ona sama może być, bez poznania siebie wchodzi w relacje.
Rytuały
przejścia składają się z trzech etapów. Etapy te wielokrotnie
się odtwarzają samoistnie w naszym życiu, choć nie zauważone i
niedocenione mogą powodować wiele bólu w życiu i utknięcie na
jednym z nich. Przykładowo – zakończenie relacji to moment na
domykanie żałobę, potem potrzeba czasu dla siebie na zbudowanie
się, zmianę postawy, uwolnienie od ról z poprzedniego związku,
dopiero robi się przestrzeń na kolejny związek. Pominięcie
mądrości tego cyklu powoduje często nieprzytomne wskakiwanie w
kolejne identyczne relacje. I wieczne noszenie w sobie tego
niedokończonego etapu. Na przykład wspomnianej w powyższym
przykładzie ukrytej głęboko niedokończonej żałoby
Rytuał
przejścia oferuje:
–
Domknięcie i naprawdę pożegnanie tego, co było. Zrozumienie i
uzdrowieniem przeszłości.
- Czas
dla pobycia poza światem, w sobie, w celu zasilenia, wzmocnienia,
skrystalizowania na nowo własnej osobowości wolnej od oczekiwań
społecznych, czy też oczekiwań bliskich nam osób, Tu znajdujemy
moc i kreatywność do dalszego działania.
- Następnie
zmierzamy do nowego etapu, przechodzimy poza strefę komfortu, poza
swoją dawną tożsamość. Wkraczamy na nowe wody. Potrzeba tu
powoli poznać nowe kompetencje, nowe oblicze siebie. A i pokonać
naszego strażnika progu.
Strażnik
progu. To strażnik dawnego porządku, starego status quo. Może to
być postać naszego krytyka udowadniająca nam, że się nie uda,
nie ma sensu, to nasze przekonania uniemożliwiające wejście na
kolejny etap, lęki blokujące drogie dalej, demony z przeszłości
ściągające w dół. Rodzic upokarzający nas i nie pozwalający
iść dalej.
Pokonanie
strażnika progu uczy nas nowej kompetencji, bycia takim jakimi mamy
być w nowej roli.
I
wreszcie sukces nowe miejsce. Czas celebracji, poczucia nowej roli,
miejsca, sprawdzenie nowych umiejętności. Realizacji swoim tempem i
sposobem zgodnie z poczuciami z fazy wyłączenia.
Cechą
rytuału jest jego powtarzalność. Nawet w języku potocznym
określenie „rytuał”, „rytualny” odnosi się do zachowań
powtarzanych regularnie.
Przechodzimy
go zatem wielokrotnie – warto nauczyć się rozpoznawać te etapy w
swoim życiu i podążyć za nimi. Dać każdemu z etapów czas i
uwagę. Świadomie wychodzić z różnych sytuacji, relacji, układów.
Dawać sobie czas na regenerację, rozpoznanie i ruszenie do nowego.
wyjście
poza strefę komfortu nowy etap – chodzi o zauważenie i zmianę by
wejść w nowe bez starych nawyków. Wiedzieć co ma być porzucone.
Praca z
rytuałem przejścia pomaga:
-
zamknąć dawne etapy, by nie wpływały na naszą aktualną
sytuację, postawę czy decyzję jakie podejmujemy – czyli domyka
czas relacji z rodzicami, dzieciństwo, pole rodziny,
-
zmienia status człowieka, konkretyzuje postawę, osadza w
tożsamości,
-
umożliwia elastyczne przechodzenie przez kolejne fazy życia,
-
Synchronizuje z rytmami życia,
- daje
spójne funkcjonowanie oraz spójną osobowość, nie zmieszaną
różnymi dawnymi rolami,
-
Rozwija docenianie tego co już osiągnęliśmy poprzez celebrowanie
każdego kolejnego etapu, zmniejsza się poprzez to rola krytyka,
- Uczą
radzenia sobie z konfrontacjami, konsekwencjami swoich wyborów,
-
Pozwalają wyjść poza strefę komfortu,
-
Poczuć, a nie wyobrażać sobie nasz cel i nowe miejsce w życiu.
Osadzają więc już w nowym, dają praktyczny wgląd w to, jak
będzie po spełnieniu celu.
Najbliższe
warsztaty pracy z Rytuałem Przejścia już w tę sobotę 16.01.16.
Popracujemy
nad każdym z wyżej wymienionych etapów, zmierzymy ze strażnikiem
progu, oraz „wypłyniemy na nowe wody”.
Szczegóły warsztatu:
Zapraszam do komentowania i na warsztaty.