Zanurzam się czasem w mrok mojego ciała czasem od niego uciekam. Odcinam się
Znikam w bezpiecznej przestrzeni mojej głowy. Gdzie słowa pomagają oswoić chaos tego co z ciała wypływa. Oscyluje pomiędzy tym, co z wiedzy wypływa tym co poznaje moja głowa a tym co mówi mi inna mądrość moje ciało, intuicja.
Lawiruje pomiędzy kolejnymi nurtami unikam określenia, szukam autentyczności.
Sięgam po to, co racjonalne sprawdzone. Ale to, co mgliste nieokreślone – powraca – jest odzewem na wołanie mojej duszy. Jest zgrane z cyklem mojego ciała, życia. Wciąż powraca.
Choć nasze cykle zagubiły się już dawno w labiryncie kultury i codziennego życia. To, co jakiś czas spirala się odzywa. Powraca pod postacią trzech Bogiń. Każda z nich karmi inny aspekt mojego jestestwa, towarzyszy na innym etapie życia. Wspiera. Popycha do przodu. Wyprowadza na nieznane meandry mojej osobowości. Inicjuje materializuje bądź zamyka wielkie procesy i etapy mojego życia. Oswajam powoli lekcje, które mi niosą, przedzieram przez barykady mego ego. Łamie schematy, jakie sobie utarłam. Przecieram nowe ścieżki. Prowadzące do mojego ciała. Do siebie do nich.
Podążam ścieżką Bogiń – tych, co szły przede mną.
Czas mroku – najlepiej uciec do głowy – racjonalizuje – szukam określeń na to, co ze mną się dzieje. Szukam odpowiedzi.
Bogini ciemności ma wiele oblicz.
Ciemno – ciepłe otulające, dodające sił. Pra - macierz, z której wypływa wszystko. Dlatego kocham jaskinie – inicjują we mnie ten właśnie proces. Zacierania się w mroku, w sobie. Wyłączają umysł. Zastygnięcie. Zasilenie. Ciało przejmuje prowadzenie. Osadzam się.
Wychodzę nowonarodzona. To oblicze czarnej bogini matki, dawczyni życia.
Jednak by mogło powstać życie, potrzeba uczynić przestrzeń, coś musi odejść, umrzeć.
Idea umierania, oczyszczania – jak że bliska kobietą. Odwieczna przemiana życia w śmierć by powstało nowe życie wpisana w nasz cykl co miesięczny.
A więc ja znów zakańczam, oczyszczam. Zamykam stary etap. Przyzywam czarną boginię, proszę o wsparcie.
Lęk przed zmianą zamraża. Proces zastyga. Tkwię. W niedokończeniu, niedookreśleniu rodzi się złość. Próżno szukać spokoju. Napięcie się nasila. Pomaga pójść dalej. Skupia na tym co się dzieje. Podążam za tym.
Jakże ciężko żegnam to co stare Mam pamiętliwą głowę i pamiętliwe ciało. Oczyszczanie to podstawa mojej egzystencji. Na pomoc przywołuje żywioły:
- Ogień z jego mocą spalania i transformacji tego co zbędne,
- Wodę z siłą rozpuszczania starego, obmywania ran. Oczyszczania i ożywiania,
- Wiatr z darem rozpraszania, rozwiewania starych idei i schematów
- Ziemię z darem przyjmowania tego, czego sama już dźwigać nie mogę.
Ze światłą w ciemność z ciemności w światło.
Prowadzę nieustanną pielgrzymkę do ciemnego labiryntu mojego ciała. Przewodniczką mi Lilith.
Poszukuje tu odpowiedzi, tego co blokuje, emocji które trzeba uzdrowić. Tu rodzi się uzdrowienie.
Tu w mroku powstaje idea, zalążek przyszłych działań. Rodzi się życie. Twórczość. Także tutaj poszukuje odpowiedzi, dlaczego niektóre idee nie mogą na światło dzienne wypłynąć.
Moc Czarnej Bogini:
- w rozproszeniu trwonimy energię, realizujemy nie swoje pomysły, tracimy kontakt ze sobą. Już nie wiemy, co czynić. Moc czarnej przywołuje nas do centrum. Osadza w ciałach. W emocjach. W tu i teraz.
- kieruje ona instynktami – pomagają nam one nie ulec dyktaturze głowy. Ciało nawołuje do kontaktu. Dzikie energię uwalniają się w nas i przywołują archetypowe moce.
- Czarna Bogini regeneruje nas i prowadzi – czasami bolesnymi ścieżkami – do uzdrowienia.
- Kontaktuje nas z mocą i mądrością przodków.
- Pomaga uzdrowić i oczyścić się z tego co zbędne. Uwalnia od starych programów.
- Daje kontakt z emocjami społecznie nieakceptowanymi, takimi jak gniew, agresja, żal, smutek… dzięki czemu wzbogaca Nas Pomaga zintegrować nieakceptowane fragmenty siebie. Inicjuje przemianę i rozwój.
- Dzięki jej mocy wychodzimy poza schemat daleko poza konwenans społeczny.
W tym cyklu osadzam się, kiedy jestem zbyt daleko od siebie. Kiedy gnam bez celu. Ciało przywołuje mnie do środka. Czarna Bogini przybywa. Proces z nią jak zwykle wzmacnia. Wycisza. Teraz szukam inspiracji na to, co dalej.