środa, 11 listopada 2015

„Kultury Bogiń – tradycja, mądrość, wiedza – współczesne kontynuacje, czyli ścieżki rozwoju duchowości kobiecej we współczesnej kulturze”.





Dawno, dawno temu istniała piękna pokojowa kraina rządziła nią mądra królowa – Rihana królestwo żyło w pokoju obfitości, celebrowano przyrodę, a ziemia dawała obfite plony. Mąż królowej wyruszył na wojnę przeciwko niej – postanowił zabrać jej święte byki, oraz władze w jej krainie. Królowa wygrała bitwę, ale nie by pokazać mężowi, że jest lepsza ale że jest mu równa. Oddała mu jego własność, osadziła się na swojej wraz z pozyskanym dla jej siły szacunkiem mężowskim. I kraina kwitła dalej. Rajska kraina.

W innym miejscu słońce wpadło przez ażurowe okna napełniając swym czerwonawym blaskiem porannym alabastrowe ściany. W świątynnym kompleksie powoli rozpoczynał się nowy dzień. Kapłanka – na krecie w pięknych szatach przechadzała się po kompleksach świątynnych. Zmierzała w stronę głównego placu, by odtańczyć swój taniec dla bogini. Po zakończeniu rozejrzała się po miejscu, gdzie codzienności towarzyszyła sztuka, piękna architektura – wyrastająca ponad kulturę ówczesnej europy. Wokoło wszyscy powoli wykonywali swoje zajęcia: wytwarzanie olejków, eliksirów, odprawianie rytuałów, celebracji, uprawa roślin. Kolejny Raj na ziemi.
Była też pewna wyspa, gdzie mieszkały również kapłanki, kraina o której cuda opowiadano. Dostęp do niej mieli tylko wybrani. Tylko z przewodnictwem kapłanki można dotrzeć do niej było. Wyspa zwała się Avalon. Świętą rośliną były tam jabłka. Od jabłka do raju już niedaleko.

Słowiańskim Avalonem, gdzie leży raj była wyspa, gdzie biały kamień zawsze jest gorący. Na kamieniu w wodzie siedzą trzy piękne dziewczyny i płótno tkają. Kraina również słynie z cudów, to miejsce przemiany pielgrzymek duchowych. Wyspa zwie się Rugią.

Krainy w różnych miejscach położone mają wspólny mianownik: kultury pokojowe, piękne, idealne. Matriarchat – czyli kultury wielkiej matki, duchowość nosiła żeńską twarz. Kobiety pełniły kapłańskie funkcje. W wielu mitach wymieniany, w wielu kulturach do dziś opowieści krążą o raju utraconym.






Historycznie - 10-8 tys. lat p.n.e. zadziała się wielce znacząca dla naszego rozwoju „rewolucja neolityczna". Przełom w rozwoju człowieka i jego kultury – początek osiadłego życia, budowa osad i uprawa roślin. Początek tego zjawiska upatrujemy w pasie tzw. Żyznego Półksiężyca, w tym kraina Anatolii (tereny dzisiejszej Turcji), tam rozkwitał kult Wielkiej Bogini. Matka ziemia źródło życia i pożywienia stała się obiektem kultu. Cykliczność natury podkreślał cykliczny kalendarz. Jaki również w wielu kulturach agrarnych pod wieloma postaciami istniejący Święty król. Wybranek Bogini, matki. Mąż który co roku umierał i odradzał się na nowo. Wiele Bogiń, wiele imion, odmienne rytuały, piękne zabytki, tradycje trwają w opowieściach, nazwach miejsc, mitach, a także w zabytkach materialnych mają swój wyraz. Jeśli tylko patrzeć tamtymi oczami potrafimy.
Wracając na naukowy szlak:
Matriarchat – hipotetyczny, hierarchiczny ustrój społeczny i polityczny, w którym władzę sprawują kobiety. Termin ten został wprowadzony przez Johanna Jakoba Bachofena w 1861 roku w jego dziele Das Mutterrecht. Dowodem na brak matriarchatu jest kultura grecka – gdzie czczono wiele bogiń, pomimo to pozycja społeczna kobiet była tam niska.
(Wikopedia)

„Obecnie wśród antropologów i socjologów panuje konsensus, że matriarchat w formie zaproponowanej w XIX wieku nigdy nie istniał. (Wikopidia)

Wracam więc na drogę hipotezy, poczucia. Grecja to kraina kultury męskiej – od matriarchatu odeszła już daleko. Wzorce Bogiń czerpała z bogatej kultury m.in.. Kreteńskiej, Przed helleńskiej.
Mamy więc tu elementy kultu Bogiń ale w bardzo okrojonej formie tylko kultu religijnego, bez całej filozofii życia społecznego jaka była ważną częścią kultur bogicznych. Ale o tym nieco później.







Nauka swoim spojrzeniem z rdzeniem twardych teorii, raz obranych i już niezmiennych, bo by się cały gmach teoriami murowany zawalił. Czyli raz postawione cegiełki nie da się wymienić. Postrzega inaczej nieco matriarchat i te czasy, które odeszły. Archeologia bada martwe zabytki, to, co jest, widoczne. Nie patrzy na skały, drzewa, ukształtowanie terenu, nazwy miejsc. Nie dostrzega subtelnych nici powiązań. A na to właśnie patrzyli ówcześni ludzie – nasz problem to, że nie patrzymy okiem epoki tylko z tego poziomu, na jakim jesteśmy. Oceniamy coś w naszym kontekście. Będąc w różnych miejscach pradawnych zadziwiały mnie opisy jedno widziałam – patrząc na obiekt - inny był opis owego obiektu. Co nie pasuje się omija, reszta tłumaczy się konwencjonalnie. Przykład Kreta – pałace Knossos – przewodnik oprowadza rosyjską wycieczkę. Pokazuje sale tronową i mówi – tu siedział i rządy sprawował car. Kilka komnat dalej odnajduje taka co to symboliką jasną do carycy pasuje, i określa ten pokój miejscem, gdzie caryca z dworem swoim siedziała. Ot kulturowe okulary. Podobnie wiele rzeźb w wielu muzeach, kościołach jest zdegradowanych, posągi bogiń określa się mianem kultowych kamieni, choćby gdańskie baby kamienne. Historia czasem mi się wydaje jest kształtowana według widzimisię –nauka, co weźmie do rdzenia, już uznaje za potwierdzone i nie do obalenia. Kolejne elementy pod dane teorię się podkłada. Archeologia to martwa materia, badana i postrzegana oczami naukowców – przykładem znów jest pałac minojski na krecie, komnata króla królowej pałac. Pasuje do naszych europejskich standardów. Od niedawna mówi się o kompleksie świątynnym i rządzących nim kapłankach.




Na szczęście sama ziemia powoli zaczyna do nas przemawiać. Wieki stało Stonehenge i było tam samotne. Ograniczony sposób opisywaliśmy je – jako obserwatorium słońca. Odkopano kolejne elementy patrzenie się zmieniło Aktualnie podoba mi się teoria, że jest to na pamiątkę odchodzących w mroki wieków kultur księżyca. Piękne połączenie było obu tych elementów tutaj. Równowaga żeńskiego i męskiego. Księżyca i słońca. Pojawiają się również w jego okolicy dodatkowe kręgi – dodatkowe informacje.
Wychodząc poza ścieżki archeologii, matriarchat różnie był postrzegany – kobiety dominują, mężczyźni nic nie znaczą. Ciekawie patrzenie na czasy, gdy walka z naturą wymagała siły fizycznej. Przecież te piękne i święte kobiety same sobie wszystkich domów nie zbudowały. Patrząc w mity i legendy nie ma powodu by uznać powyższą definicję za prawdziwą. Raczej jest to kolejna krzywdząca opcja dla czasów Wielkiej Bogini.

Z wszelkich opowieści wyłania się raczej inny obraz. Matriarchat - był to kult życia. Szanowano każdą jego formę. Panował cykl trzech bogiń – Narodziny, życie i śmierć. Życie z nim zgodne płynęło, bez negacji żadnego z tych aspektów (w przeciwieństwie dzisiejszej kultury negującej to co śmiertelne). Wszystko zgodne było z cyklem, z przyrodą, fazami księżyca. Kobiety były strażniczkami kalendarza, ich cykl miesięczny go wyznaczał. Sadziły rośliny, dawały życie. Kultura była kulturą słowa nie pisma – więc bez zapisów, to co sakralne przekazywano inaczej. W ramach inicjacji i wtajemniczeń. Choćby eleuzyńskie misteria– tajemne, do dziś rekonstruujemy – a to jedne z ostatnich, jakie były. Badanie tej kultury szkiełkiem mędrca przypomina rozprawy naukowe nad naszą kobieca anatomią pisane przez męskich naukowców. Pierwsi z nich uważali że kobieta to mężczyzna do środka znaczy ma penisa ale wewnętrznego. To tak na marginesie. 








Kobiecą anatomie sklasyfikowano opisano i zaniedbano dalsze badania. Niedawne badania prowadzone przez kobiety malują nam daleko bardziej skomplikowany obraz naszej anatomii. Dodatkowo pojawiają się subtelne połączenie między mózgiem a nerwem miedniczym. Podobnie z badaniem kultur bogiń tych co je opisują wypisuje się z grona poważnych naukowców.

Jaka więc jest historia? Bogiń jest trzy, jedna wiele?
Wielka matka była jedną boginią o wielu twarzach. Bardzo rozpowszechnił się wizerunek bogini o trzech postaciach. Reprezentowały one trzy etapy życia kobiety, trzy aspekty funkcjonowania, trzy kolory. Dziewica, Matka, Starucha. Kolory im przynależne kolejno to biały, czerwony i czarny. Powiązane to oczywiście jest z fazami księżyca. Cyklem przyrody.
Doprawdy trudno wielość taką w słowa ubrać.








Od neolitu towarzyszy nam Wielka Matka i trudno słowem oddać, jakie były odczucia ówczesnych jej wyznawców, jak wielkie poruszenie kontakt z nią wywoływał. Z nią i z jej emanacją w przyrodzie. Pomijam bogactwo symboliki bogicznej, tradycje – z racji tematu, opisze jeszcze tylko to, co wyłania się z prawieków – czyli jak funkcjonowała taka kultura – i jaką mądrością do dziś może się z nami dzielić.





- Kultura nakierowana była na życie – święty był każdy jego przejaw.
- Przyroda, jako emanacja bogini była uświęcona, cały krajobraz miał symboliczne i sakralne znaczenie. Człowiek był częścią natury.
- Ciało również było uświęcone, każda kobieta miała w sobie aspekt wielkiej bogini.
- Kobiety były święte, jak i mężczyźni – postrzeganie relacji było sakralne – nie przedmiotowe.
- Kobiece łono miało moc dawania życia, było to też miejsce kontaktu z wielką boginią. Seksualność zatem wiązała się z bogatą symboliką, wielką mądrością, ale i przyzwoleniem sobie na przyjemność, jaka z doświadczenia ciała i wspólnego bycia płynęła. Z prawieków mówią do nas o tym posągi bogiń Wagin, lub słynne Shila na GIG – reprezentujące moc łona wraz jego aspektem ochronnym, dającym życie, niosącym moc kobiecą.
- Seks był źródłem radości, nie frustracji. Boskość i seks nie stały w konflikcie – choćby Święte ladacznice.
- Analogia zbiorników na zboża i kobiecego łona. Ziarno siane dawało plony, zbiorniki łona to rodzenie dzieci. Mamy więc analogię plonów, dzieci. Z tej samej energii mogą się w nas i dzieci i plony czy idee rodzić.
- Plemienne życie, kobiety w grupie, współdziałanie, karmienie się sobą, wiele rytuałów, wzajemne wspieranie.
- Bycie w ciele, zmysłach, czuciu, działaniu, przepływie. Nie w odcięciu głowy z logiczną analizą, spekulacją.
- Zwracano się do Mądrości cyklu – uznawano kobiety za będące wtedy za słabe i potrzebujące męskiej ochrony ale jednocześnie za te które wiedzą. Kiedy kobiety miały czas na księżycu – mężczyźni zwracali się do nich po rady. Były one wtedy bliżej kontaktu z innymi wymiarami, jak by na granicy przenikania się światów. I z tamtego stanu niosły one informacje i rady dla swojej osady, wioski itd.
- Kobiety prowadziły inne kobiety, cykl inicjacji, nauka bycia kobietą, poszanowanie i rady od starszych od siebie,
- Kult przyrody święte głazy, wody, drzewa. Powodował, że zanurzeni byliśmy w sakralnym, pełnym znaczeń świecie.
- Również bogata symbolika przedmiotów codziennego użytku i wysoko rozwinięta potrzeba zdobienia swojego otoczenia, domu sprawiała, że otoczeni sztuką i piękną kulturą żyliśmy w nieustannym karmieniu się pięknem.

Bajka? Może. Realnym jednak było, to że nastała nowa epoka. 





           Lilith ofiarowująca Ewie jabłko - symbolika przypomnienia tego, co już zapomniałyśmy



To, co duchowe kobiece zostało uśpione na kilka wieków.
I właśnie tam - na dnie wieków należy mocy kobiecych poszukiwać. Podobnego zdania jest Angelika Aliti Namawiając by kobiety poszukiwały swej mocy w przeszłości, w swej książce: "Dzika kobieta" pisze: "nie znajdziemy jej, jeśli nie udajemy się przez tysiąclecia w podróż w przeszłość, w świat, który jedynie na pierwszy rzut oka wydaje się pogrzebany... W naszej pogrzebanej, przemilczanej i zaprzeczanej przeszłości zawierają się wskazówki, jak mogłybyśmy odnaleźć na nowo drogę do źródła kobiecej energii".
Mamy możliwość powrotu od mądrości rytuałów, sięgnięcia do tego czego uczą nas mity. Sięgania ponownie po moc przodkiń.
Mocą i mądrością była ideologia i dziś możliwy jest:
- Kult i świętość ciała, uszanowanie bycie w ciele nie na zewnątrz.
- Zdrowa, bo święta seksualność
- Bycie w swoich cyklach – celebrowanie miesiączki, cyklów przyrody święta dobrane do kalendarza przyrodniczego zimą czarne boginie latem czerwone itd.
- Współdziałanie kobiece – kręgi, spotkania, wspólne ceremonie kobiet dla kobiet
- Działanie po kobiecemu


Kobiety potrzebują mieszkać w ciele, potrzebują rytuałów, potrzebują innych kobiet – innych to tożsamości kobiecych niż matka. Tylko od nas zależy czy sięgniemy do tego wielkiego zbiornika kobiecej spuścizny, i zaczerpniemy z niego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz